MENU...
Facebook

W oku cyklonu z Jane Stirling

Wszystko dobre, co się dobrze kończy

 

Im gorsza próba generalna, tym lepsza premiera ? mówi popularne powiedzenie. Podążając za tym tokiem rozumowania, można by dojść do wniosku, że przedpremierowy pokaz ?Wieczoru z Jane Stirling?, który miał miejsce w krakowskiej Akademii Muzycznej, 16 kwietnia 2016 roku, jest zapowiedzią całego pasma sukcesów.

 

Nie pierwszy to raz kiedy usterki techniczne udaremnić mogę szczere intencje organizatorów, by ofiarować publiczności niezapomniane przeżycie. Tak też się stało w czasie ?Wieczoru z Jane Stirling?, w sobotę, 16 kwietnia 2016 roku kiedy to wadliwie działający sprzęt mógł się stać głównym bohaterem spektaklu, doprowadzając starannie przygotowane przedsięwzięcie do kompletnej klapy. Dzięki umiejętnościom i wiedzy technicznej Marcina, olimpijskiemu spokojowi Anny i bardziej niż rozsądnej decyzji Marka o wycofaniu się z technologicznego oka cyklonu, na szczęście, do tego niedoszło, a cała historia zakończyła się szczęśliwym finałem.

?Wieczór z Jane Stirling? zgromadził elegancko-przyodzianą międzynarodową publiczność, której udziałem stało się uczestnictwo w spektaklu wypełnionym narracją Marka, ilustrowaną materiałem fotograficznym i filmowym autorstwa Marcina, przy dominującym wtórze dźwięków starannie wybranych fortepianowych utworów Chopina w interpretacji Anny. Słowno ? muzyczna uczta dla koneserów rozpoczęła  się, tak jak planowano, punktualnie o godzinie osiemnastej, z prawdziwym oberwaniem chmury w tle. Ulewa, pierwsza tego roku, która dosłownie przetoczyła się przez miasto, wraz z towarzyszącymi jej odległymi grzmotami piorunów, zabrzmiała jak symboliczna uwertura. Czysty przypadek? A może znak przychylnych projektowi niebios?

Skoro już o projekcie mowa, theAboutProject, nieświadomy beneficjent meteorologicznego pandemonium, to trio, w którym podział pracy jest ściśle zdefiniowany. Potwierdzeniem tego był skąpany w kwietniowym deszczu miniony sobotni kwietniowy wieczór. Na co dzień delikatna i nieśmiała Anna, jak to często w jej pianistycznej karierze bywa, w czasie spektaklu stała się prawdziwym artystycznym demiurgiem ? niekwestionowaną władczynią instrumentu, za klawiaturą którego zasiadła, kiedy to ujarzmiła fortepian marki Steinway & Sons, szczególnie wykonują, będące prawdziwym muzycznym zwieńczeniem wieczoru, tragiczno-wzniosłe Preludium C-moll Chopina. W kontekście tego, niezbadaną tajemnica pozostaje jak będące swego czasu własnością Jane Stirling autentyczne Pleyel Grand Pianoforte, obecnie własność Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego z siedzibą w Collegium Maius, przetrwało nagranie najnowszego solowego albumu artystki ? Chopin the Ungrateful. Anna jest w stanie ukołysać słuchaczy swoja subtelna interpretacją nokturnów wielkiego polskiego kompozytora doby Romantyzmu, by zaraz po tym przetoczyć się po klawiaturze, niczym nieokiełznana nawałnica, wirtuozersko eksplodując skomplikowanymi pasażami jego niedościgłych w swojej artystycznej maestrii ballad. To co się zdarzyło w czasie minionego ?Wieczoru z Jane Stirling? w pełni to wrażenie potwierdza. Marcin, niekwestionowany informatyczny mistrz ceremonii oraz jej główny reżyser, ukryty za konsoletą i ekranem komputera, skupił się na prezentacji materiałów zdjęciowych i filmowych, dbając jednocześnie o stworzenie intymnej atmosfery, z wyczuciem operując efektami świetlnymi. Wzorem Jane Stirling, z wrodzoną elegancją pozostał, w sensie dosłownym i przenośnym, w stworzonym przez siebie cieniu, a raczej półmroku. Zadaniem Marka było wzbudzenie zainteresowania publiczności poprzez snucie opowieści o brytyjskich peregrynacjach członków theAboutProject śladami Chopina, który, na zaproszenie Jane Stirling i jej siostry Kathrine Erskine, spędził przedostatni rok swojego przedwcześnie zakończonego życia podróżując po Anglii i Szkocji. Wyraźnie będąc w swoim żywiole, Marek raczył słuchaczy całą serią opowieści i anegdot, kontrapunktując w ten sposób wirtuozerskie popisy Anny.

Zauroczona publiczność, oddawała się w ciszy i skupieniu duchowej ceremonii. Nie stało się to, jednak, udziałem dwuletniego Adama, który zdecydował się na własną, zdecydowanie idiosynkratyczną, interpretację dzieł wybitnego kompozytora, elokwentnie, acz zdecydowanie onomatopeicznie, komentując prezentowane utwory. Ku wielkiemu rozczarowaniu wykonawców, rodzice Adama podjęli, godną najwyższego szacunku, jednogłośną decyzję o ewakuacji i dyskretnie opuścili gościnne progi Akademii Muzycznej. Pozostała część wielbicieli muzyki Chopina pozostała na swoich miejscach aż do samego końca spektaklu, nagradzając na końcu jego wykonawców gromkimi brawami.

To co czeka teraz trójosobową załogę theAboutProject to kolejne śmiałe wyzwanie. Będzie nim, z pewnością, prezentacja ?Wieczoru z Jane Stirling? w Collegium Maius Uniwersytetu Jagiellońskiego, gdzie w ?Pokoju Zielonym? Anna zaprezentuje utwory Chopina grając na instrumencie, którego Jane Stirling użyczyła kompozytorowi w czasie jego tourne po Wyspach Brytyjskich jesienią 1848 roku. Licząc na przysłowiowe zaciśnięcie kciuków przez swoich sympatyków, członkowie theAboutProject głosić zatem będą nadal opowieść poświęconą pamięci Jane Stirling ? kobiety, która ocaliła dla nas dziedzictwo Chopina.

 

Galeria zdjęć
Partnerzy:
Partners:

Napisz do nas...