Wszystko ustalone i powóz przygotowany. Nie przyjechał. Powiedział, że to zmęczenie i że droga bardzo zabłocona .... tak, znowu padał deszcz. Zerwała różę z przydomowego ogrodu i zawiozła mu ją do Keir House. Czy mogła przypuszczać, że tę samą różę złoży rok później w jego grobie na cmentarzu Pere-Lachaise w Paryżu?
Czego nie zrobił Chopin, uczynił 169 lat później Rafał Blechacz, zwycięzca Konkursu Chopinowskiego z 2005 roku, wirtuoz i mistrz interpretacji dzieł wielkiego kompozytora. Za oknem także padał rzęsisty deszcz ... a zaproszenie dla niego przyszło od potomków Jane Stirling, Barona Patricka Stirling-Aird i jego żony, Baronowej Susan Stirling-Aird. Do Szkocji w czerwcu 2017 roku przyjechał z koncertem promującym swój rodzimy region Kujawsko-Pomorski. Do Kippenross zabrała go Fundacja "Projekty z kulturą".
Historię Jane Stirling od lat spowija mrok zapomnienia. Smutne to i niezrozumiałe, bo gdyby nie ona, nie byłoby znacznej części spuścizny po Chopinie. Wizyta Rafała Blechacza w rodzinnej posiadłości Jane Stirling zatem to istotny krok w nadrabianiu zaniedbań przeszłości. To wyraz nie tylko tego, jak bardzo ceniony jest dorobek Chopina, ale i jak przywracana jest pamięć o jego szkockiej przyjaciółce.
W posiadłości rodzinnej Jane Stirling zwycięzca chopinowskiego konkursu spotkał się z krakowską pianistką, Anną Dębowską, doskonale już znaną szkockim wielbicielom Chopina. Bo to członkini zarządu Fundacji "Projekty z kulturą", która od 2 lat wskrzesza historię o przyjaźni Jane i Fryderyka. W tym roku współorganizowała pierwszą edycję Festiwalu im. Jane Stirling, którego celem jest wyrażenie w formie artystycznego przekazu wdzięczności dla Jane za jej wkład w ocalenie spuścizny po kompozytorze.
Chopin do Kippenross nie dotarł. Tłumaczył to zmęczeniem, deszczem i błotem na drodze. Uczynił to 169 lat później Rafał Blechacz, zwycięzca Konkursu Chopinowskiego z 2005 roku. Zabrała go tam Fundacja "Projekty z kulturą".
Lunch w kameralnej atmosferze wśród arcydzieł sztuki, których w szkockich rezydencjach nie brakuje, zgromadził zacne grono. O krzewieniu pamięci po kompozytorze i jego szkockiej wielbicielce oprócz Państwa Stirling-Aird, Rafała Blechacza i Anny Dębowskiej rozmawiali: Aneta Jędrzejewska, członek Zarządu Województwa Kujawsko-Pomorskiego, Gabriela Ułanowska, organizatorka edynburskiego koncertu Rafała Blechacza, Marcin Jaroszek, Prezes Fundacji "Projekty z kulturą" i Lucinda Stirling-Aird. Dzielono się uwagami dotyczącymi wrażeń z edynburskiego koncertu Rafała Blechacza, ale również zapomnianej historii Jane Stirling, do czego skłaniały 15-wieczne mury Old Kippenross i kilkusetletnie szkockie modrzewie, które muszą pamiętać łzy rozczarowania Jane po niedoszłej wizycie Chopina oraz jej entuzjazm niesienia mu pomocy.
Oby to spotkanie było początkiem prawdziwego odrodzenia pamięci o tej szkockiej filantropce, a jej postać na stałe zapisała się w kartach opracowań muzyczno-historycznych. I oby historia o jej poświęceniu, niespełnieniu i bezwarunkowym szacunku dla polskiego romantyka snuła się nadal. Oby snuła się dzięki tym, którzy chcą i są zdolni pamiętać...
Fundacja "Projekty z kulturą"