"Zapraszamy na Wieczór z Jane Stirling, szczególny spektakl, który odbywa się w samym sercu Szkocji, w kościele, którego wzniesienie było możliwe dzięki zaangażowaniu i finansowemu wsparciu rodziny Stirlingów, 15 lipca 2016 roku, to jest dwieście dwanaście lat po urodzeniu się Jane Wilhelminy Stirling, uczennicy Chopina, przede wszystkim jednak, wielkiej przyjaciółki kompozytora. Mamy nadzieję, że wybaczą nam Państwo osobistą dygresję. Pochodzimy z kraju, gdzie urodził się Fryderyk Chopin, gdzie dorastał i gdzie jego talent dojrzewał, by w pełni rozkwitnąć we Francji. Talent, unieśmiertelniony w muzycznych kompozycjach, których podziwianie stało się naszym szczęśliwym udziałem przez bez mała dwa ostatnie stulecia. Jako rodakom Chopina, przypada nam niekwestionowane prawo, by przypomnieć jego wielbicielom, że choć ogrom jego spuścizny muzycznej robi dziś wielkie wrażenie, jej podziwianie nie byłoby możliwe gdyby nie bezwarunkowe zaangażowanie i lojalność Jane Stirling wobec kompozytora i jego dzieła. Wniosek to tym bardziej ważny, że Jane Stirling uczyniła bardzo wiele dla swojego mentora i jego muzyki, nie otrzymując w zamian prawie nic" - słowami tymi rozpoczął się Wieczór z Jane Stirling w Szkockim Episkopalnym Kościele Trójcy Świętej, 15 lipca 2016 roku, dwieście dwanaście lat po urodzeniu się tej, której uroczystość była dedykowana.
Celem wydarzenia było zarówno stworzenie okazji do wysłuchania utworów Chopina wykonanych przez polską pianistkę Annę Dębowską, związaną z Krakowską Akademią Muzyczną, jak i wzbogacenie występu artystki poprzez nadanie mu szerszego kontekstu w postaci narracji Marka Kucharskiego i odczytania wybranych listów kompozytora przez Marcina Jaroszka, obu zawodowo związanych z Uniwersytetem Jagiellońskim w Krakowie. Oparty głównie na sile przekazu muzycznego, spektakl skupił na sobie uwagę zebranej publiczności, dla której stał się okazją do wysłuchania historii uczennicy i przyjaciółki Chopina.
Wczoraj wieczorem w Kościele Świętej Trójcy w Stirling miałam okazję być świadkiem najbardziej niezwykłego muzycznego wydarzenia, w jakim kiedykolwiek dane mi było uczestniczyć.
Ann Shaw - (była) niezależna dziennikarka, związana zawodowo z Glasgow Herald
Ponad dwustuosobowa publiczność skupiająca muzycznych koneserów, między innymi Lady i Lorda Torphichena, właścicieli historycznego zamczyska Calder House, które Fryderyk Chopin nostalgicznie wspomina w swoich listach, jak również osób po prostu zainteresowanych historią lokalnej arystokratki, nagrodziła polskich wykonawców burzą niekończących się oklasków. Zwieńczeniem wieczoru były krótkie, choć znamienne słowa: "Dziękujemy Ci, Szkocjo; dziękujemy Ci, Jane Stirling" - swoista werbalna coda, która spięła symboliczną klamrą wątki snutej w czasie spektaklu narracji. Gospodyni Wieczoru z Jane Stirling - pani Susan Stirling-Aird, której mąż pan Patrick Stirling-Aird jest w prostej linii potomkiem Jane Stirling, gorąco podziękowała polskim artystom za ich występ. Krótkie przyjęcie, które miało miejsce w murach świątynni zaraz po występie, było doskonałą okazja dla publiczności do bezpośredniego spotkania z rodakami Chopina, jak również do dalszego celebrowania dwieście dwunastej rocznicy urodzin Jane Stirling, po raz pierwszy świętowanej publicznie od dnia jej śmierci w 1859 roku.
Następnego dnia spektakl powtórzony został w Katedrze w Dunblane, prawdopodobnie miejscu wiecznego spoczynkuJane Stirling. Chociaż program wieczoru w swojej muzycznej jak również słownej formie i treści bezpośrednio nawiązywał do prezentacji w Stirling, wydarzenie spotkało się z zainteresowaniem ponad stuosobowej publiczności, składającej się głównie z mieszkańców Dunblane, którzy kilka dni po wimbledońskim triumfie swojego krajana - lokalnego celebryty - Andy Murray'a, mieli okazję do wysłuchania Marka i Marcina, którzy snuli opowieść o Jana Stirling, wzbogaconą wybranymi fragmentami listów kompozytora. Podobnie jak w Stirling, narracja była tłem dla występu Anny, która wykonała nastrojowe Nokturny Chopina, kończąc spektakl dźwiękami Ballady Numer 4, która okazała się najbardziej właściwą kulminacją wieczoru.
Był to niezapomniany weekend, miejmy nadzieję, pierwszy z serii wydarzeń, których celem będzie ocalenie pamięci i oddanie hołdu kobiecie, która zrobiła dla Chopina tak wiele, nie otrzymują w zamian prawie nic.
